sobota, 1 sierpnia 2015

Małe a cieszy

Czasem oglądam sobie jak swoją szwaczą przestrzeń urządzajją sobie quilterki, podziwiam ich pracownie, ich pomysły na zagospodarowanie miejsca pracy/relaksu. Odkąd szyje wiedziałam, że czegoś mi brakuje i choć ciężko powiedzieć, że urządziłam sobie mega stanowisko pracy, ale o to jest, tadam:
Pierwsza i wspaniała, mega profesjonalna ;) poduszeczka na szpilki

Moja zdolność fotografowania otaczającego mnie świata jest wciąż tak nieidealna jak wykonywane przeze mnie przedmioty, ale staram się jak mogę, dlatego prrzedstawiam kilka zdjęć rzeczonej poduszeczki w różn ych okolicznościach przyrody (w moim pokoju zabaw - w szwalniczym bałaganie).


Oczywiście książe jak tylko zobaczył co mamusia zmajstrowała stwierdził, że to jego poduszeczka i porwał, szczerrze myślałam, że bezppowrotnie ale dość szybko oddał i nadział szpileczkami...




Szycie poduszeczki nakłoniło mnie do refleksji nad mnogością naprawdę świetnych resztek w moim arsenale (postanowiłam bowiem, że uszyję ją wyłącznie z resztek). 



Z perspektywy czasu myślę, że to właśnie tej poduszeczki mi brakowało i teraz dopiero rozwinę skrzydła :)  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz